Wstawał piękny dzień. Pierwsze promienie słońca budziły śpiącą blond dziewczynę. Lucy wstała i poszła do łazienki. Później pokierowała się do kuchni zjeść śniadanie. Ubrała się i powoli szła w stronę gildii. Miasto wyglądało pięknie w taką pogodę jak dziś. Po dojściu do gildii otwarła drzwi i poszła usiąść koło baru.
- Ohayo Mira-san.
- Ohayo Lucy. Czego sobie życzysz?
- Jakiś zimny napój poproszę.
Mira podała Lucy to co sobie życzyła. Nagle Natsu obje sił się na szyi.
- Ohayo Lucy.
- Ohayo Natsu.
- Bierzemy robotę?
- Na razie nie jestem trochę zmęczona nimi.
- Ok. Ja i Happy idziemy na miasto.
- Dobra, ale nie naróbcie tam niczego ok?
- Ok
Natsu i Happy wylecieli z gildii jak błyskawica.
- Ahh…
- Dogadujecie się bardzo dobrze.
- Tak myślisz?
- No, tak jak kiedyś Lisanna.
- A dlaczego nie nadal?
- Bo ty się pojawiłaś.
- Ja? Ja wszystko pozmieniałam?
- Wygląda na to że tak. I chyba Lisanna za tobą nie przepada.
- Z powodu Natsu prawda?
- Tak.
- Dzięki za rozmowę Mira-san, ja już pójdę.
- Nie ma za co.
Mira ciepło uśmiechnęła się do Lucy a ta odwzajemniła uśmiech. Lisanna stała i patrzała się cały czas na Lucy która owinęła wszystkich koło siebie, tak przynajmniej ona myślała. Lucy szła ulicami do domu. Przyglądała się mieszkańcom.
- Może nie powinnam się tu zjawiać, wtedy Lisanna i Natsu byli by razem. Ale co to za uczucie którym darze Natsu, może to przyjaźń a może coś więcej?
Z rozmyśleń wyciągnął ją głos Natsu.
- Lucy idziesz już do domu?
- Tak. A co?
- Tak tylko pytam. Zobaczymy się jutro w gildii dobra?
- Dobra.
- A i jak będziesz widziała Happy to powiedz mu żeby poszedł do domu bo ja już do niego poszedłem.
- Dobra powiem.
- Dzięki Lucy.
- Nie ma za co.
Uśmiechnęli się oboje i poszli każdy w swoim kierunku. Blond włosa dziewczyna po dojściu do domu otwarła drzwi i poszła się położyć na łóżku.
- Może nie powinnam tu przyjeżdżać, ale to w końcu ja poznałam bo w dzieciństwie. Ale on mógł zapomnieć, w końcu było to bardzo dawno temu. Później jak wyjechała o mnie zapomniał, a jeszcze później poznał Lisanne i o mnie zapomniał. Tak to na pewno prawda.
Myśląc o tym zasnęła. Następnego dna było jeszcze cieplej niż poprzedniego. Lucy szła wolnym krokiem do gildii myśląc o tym wczorajszym. Nikt prawie nie zauważył że weszła do gildii. Przy drzwiach ją zamurowało. Natsu stał a Lisanna przytulała się do niego. Lucy natychmiast się odwróciła i wyszła. Tylko dwie osoby zauważyły Lucy, były nimi Mira i Lisanna. Mira się zaniepokoiła miną Lucy. Lucy miałą twarz bardzo smutną, tak jakby ją coś na prawdę mocno zraniło. Lisanna zaś była zadowolona z siebie. Lucy biegła ile sił w nogach i rozmyślała.
- Dlaczego uciekam? Dlaczego płaczę? Dlaczego to tak boli? Dlaczego to robię? Chce znać odpowiedzi na moje pytania. Tym czasie w gildii, Natsu był ciekawy dlaczego Lucy nie było do tej pory w gildii.
- Mira wiesz może czemu Lucy jeszcze nie ma?
- Ale Lucy była chwile temu tu.
- Naprawdę?
- No.
- To czemu poszła?
- Powiedzmy że raczej wybiegła.
- Dlaczego?
- Bo widziała Cię z Lisanną.
- Dzięki Mira.
- Nie ma za co.
Natsu nie zwlekając wybiegł z gildii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz