Nie do kończyła bo chłopak jej przerwał spoglądając na nią.
- Lucy przepraszam…
Dziewczyna pokiwała przecząco głową.
- To ja przepraszam, byłam taka samolubna.
- To nieprawda.
- Ależ tak, zobacz co narobiłam, skrzywdziłam Ciebie i mnie samą.
Chłopak wstał podszedł bliżej Lucy. Wytarł jej mokre policzka. Spojrzała na niego.
- A to co Ci się stało to wszystko moja wina, gdybym nie była tak wszystko byłoby dobrze.
- To co mi się stało to tylko i wyłącznie moja wina, nie twoja.
Patrzał na dziewczynę troskliwym wzrokiem. Nad nimi błyszczały tysiące gwiazd i tylko one są świadkami tych zdarzeń.
- Natsu…
Nie kończyła bo chłopak owinął ręce wokół jej tali i przyciągnął ją do siebie. Stykali się ciałami. Lucy była troszkę zmylona i zarumieniona ale starała się żeby Natsu tego nie dostrzegł.
- Natsu kocham Cię.
Chłopak stał osłupiony, blond włosa dostrzegła to. Po chwili Natsu się uśmiechnął.
- Lucy ja też Cię kocham.
Nachylił się nad dziewczyną i namiętnie ją pocałował. Blond włosa odwzajemniła pocałunek. Stali tak dobre parę minut nie przyjmując się niczym, liczyło się teraz tylko to. Pierwsza oderwała się Lucy.
- Natsu wszyscy Cię szukają w szpitalu bo tak nagle uciekłeś.
- Ehh… musiałbym tak wrócić…
- Wypadałoby.
Dziewczyna uśmiechnęła się ciepło. Wyruszyli w stronę szpitala. Szli w ciszy trzymając się za ręce, to im wystarczało. Napotkali na drodze Graya.
- Szukałem was, gdzieście byli.
Blond włosa się tylko zarumieniła i spuściła głowę.
- A co Cię to obchodzi?!
- Pogadamy w gildii zapałko, a teraz do szpitala.
- Nie rozkazuj mi sopelku, tylko czekaj.
Dziewczyna zaczęła się głośno śmiać. Chłopcy patrzeli na nią ze zdziwieniem.
- Chodźmy.
Powiedziała radośnie. Chwyciła chłopaków za ręce i ruszyli w stronę szpitala. Gdy doszli wszystkie pielęgniarki rzuciły się na Natsu. Zaprowadziły do to pokoju i położyły na łóżku pod groźbą. Reszta się rozeszła do swoich domów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz